Gra na spadki i dlaczego grający na spadki teraz tracą!

Na amerykańskim rynku kapitałowym mamy obecnie do czynienia z rzadkim zdarzeniem. Z jednej strony mamy grających na spadek kursu akcji: fundusze hedgingowe warte miliardy, które chcą zarobić na spadku cen. Dzięki szczegółowym analizom starają się oni zidentyfikować przewartościowane spółki, aby następnie skorzystać z tego przewartościowania poprzez krótką sprzedaż.

O tym czy jest Krótka Sprzedaż oraz czy warto sugerować się Rejestrem Krótkiem Sprzedaży opisaliśmy w tym miejscu.

Po drugiej stronie są młodzi traderzy. W wielu przypadkach, to nowe pokolenie giełdowe weszło na rynek dopiero w trakcie rajdu związanego z koronawirusem. Ci giełdowi nowicjusze gonią za szalonymi trendami i akcjami z silnym ruchem wzrostowym – kupując po prostu swoje ulubione akcje. Wyceny są nierzadko drugorzędne.

Kto myślał, że miliarderzy funduszy hedgingowych mogą z łatwością prześcignąć giełdowych nowicjuszy swoim doświadczeniem, ten w ostatnich dniach grubo się mylił. Grający na spadki doświadczają jednej porażki za drugą.

Mówiąc wprost: Młodzi traderzy zaczynają pokonywać grających na spadki w ich własnej grze i są w stanie doprowadzich ich do ruiny. Obecnie ci młodzi traderzy chcą wypchnąć z rynku grających na spadek kursu akcji Gamestop, sprzedawcy gier wideo.

Akcje detalicznego sprzedawcy gier wideo zaczęły rozpalać nadzieje akcjonariuszy, gdy inwestor Ryan Cohen wszedł do akcjonariatu. Fundusze hedgingowe wątpiły w to, że Cohen może przekształcić sprzedawcę gier komputerowych w odnoszącą sukcesy platformę e-commerce i postawiły na spadek cen.

Inwestorzy następnie zgadali się na forach internetowych (m.in. reddit) do zakupu akcji Gamestop. W rezultacie tylko w ten poniedziałek akcje poszybowały w górę aż o 145%. Handel kilkakrotnie był zawieszany z powodu nadmiernej zmienności. We wtorek akcje ponownie wzrosły nawet o 30%.

Grube straty grających na spadki

W poniedziałek wzrosły również inne amerykańskie akcje z wysokim wskaźnikiem zajętych krótkich pozycji. Akcje Bed Bath & Beyond, sprzedawcy artykułów gospodarstwa domowego, zyskały aż 40%. Akcje AMC Entertainment, operatora kin, wzrosły aż o 70%. Obydwie spółki pozostają we wtorek na nieco wyższym poziomie.

Dla grających na spadki, takie ruchy cenowe w górę oznaczają duże straty. Dzieje się tak, ponieważ osoby zajmujące krótką pozycję pożyczają akcje i sprzedają je w nadziei na odkupienie ich po niższej cenie, a następnie zwracają je pożyczającemu. Różnica, pomniejszona o premię za udzielenie kredytu, stanowi ich zysk.

Młodzi adepci tradingu najwyraźniej doszli do wniosku, że akcje z wysokim wskaźnikiem short są lukratywne. Windują oni ceny do góry, wywierając ogromną presję na fundusze hedgingowe, które z kolei zaczynają zamykać swoje pozycje.

Ponieważ im bardziej wzrasta cena akcji, tym większa jest presja na fundusze, aby wykupić akcje. A kiedy duże pakiety akcji są wykupywane w ten sposób, ceny nadal rosną. W wielu przypadkach prowadzi to do tak zwanego “short squeeze”, czyli gwałtownego wzrostu cen akcji bez fundamentalnego powodu. Grający na spadki muszą się kurczowo bronić.

Case spółki Tesla

Jednym z przykładów krótkoterminowego triumfu młodych inwestorów są akcje Tesli. W 2020 roku na spekulacjach akcjami pioniera samochodów elektrycznych grający na spadki stracili około 40 mld dolarów. Jak informuje S3 Partner, spółka zajmująca się technologiami finansowymi, strata ta jest największą roczną stratą dla grających na spadki, jaka kiedykolwiek została zaobserwowana. Na drugim miejscu znajdują się zakłady przeciwko producentowi iPhone’ów, firmie Apple, które w minionym roku poniosły stratę w wysokości 6,7 mld USD. Apple i Tesla to jedne ze spółek, które cieszą się popularnością wśród mlodych inwestorów.

Grający na spadki musieli poradzić sobie z wielomiliardowymi stratami na łącznie 15 akcjach. Dla porównania, na zaledwie pięciu akcjach osiągnęli ponad miliard dolarów zysku. Największy zysk (1,3 mld dolarów) przyniosły zakłady przeciwko koncernowi naftowemu Exxon Mobil – akcji, do której nowe pokolenie inwestorów giełdowych nie ma sympatii.

Ale w międzyczasie ta rywalizacja między tymi dwoma grupami inwestorów osiągnęła nowy wymiar. Eksplozja cenowa m.in. w Gamestop spowodowała, że pierwsze fundusze hedgingowe musiały ratować się nawzajem. Fundusze hedgingowe Citadel i Point72 Asset Management ogłosiły w poniedziałek, że zainwestują 2,75 mld dolarów w Melvin Capital Management. W zamian otrzymają udział w przyszłych dochodach funduszu.

Fundusze ratują siebie nawzajem

Pradopodobnie bez tej akcji ratunkowej doszłoby do największego bankructwa funduszu hedgingowego od czasu upadku Long Term Capital Management (LTCM) pod koniec lat 90. W tamtych czasach wystarczyło niepowodzenie jednego funduszu hedgingowego, aby cały międzynarodowy system finansowy znalazł się w rozsypce.

Amerykański fundusz Melvin od momentu uruchomienia w grudniu 2014 r. osiągnął średnio 30-procentowy zwrot – wynika z danych opracowanych przez serwis informacyjny Bloomberg. Ale w tym roku fundusz hedgingowy, który na początku roku miał 12,5 mld dolarów w aktywach pod zarządzaniem, według Bloomberga, zanotował już 30-procentową stratę, jak podają amerykańskie media. To podobno wynik serii nieudanych zakładów – w tym przeciwko Gamestopowi.

Ale nawet uratowanie funduszu hedgingowego wartego miliard dolarów nie zmienia zachowania osób w nim uczestniczących. Mimo, że grający na spadki ponieśli już w tym roku stratę w wysokości ok. sześciu miliardów dolarów stawiając na Gamestop, to według danych S3 wskaźnik shortów pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Z kolei młodzi inwestorzy nadal naganiają się na kupno akcji kolejnych spółek. Możliwe, że także na CD Projekt, na którym nie tylko Melvin gra na spadki.

Kto ostatecznie zwycięży w tym starciu?