Akcje i ropa naftowa okazały się najgorszymi aktywami na świecie w pierwszym kwartale 2020 roku. Wszystko za sprawą obaw inwestorów co do recesji globalnej, na którą wpływ może mieć pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Nad kreską zakończyły kwartał przede wszystkim dług skarbowy oraz złoto – takie wnioski płyną z raportu IRR Quarterly.
Indeks ACWI (akcje rynków rozwiniętych i wschodzących) zniżkował w I kwartale o 21,6 proc. Ponad 40 proc. spośród 72 rynków akcji, dla których MSCI oblicza indeksy, odnotowało spadki, przewyższające 30 proc. Wśród nich był MSCI Poland, który w USD poszedł w dół na przestrzeni pierwszego kwartału o 36,3 proc.
W styczniu w mediach zaczęły pojawiać się informacje o nowym koronawirusie, nazwanym ostatecznie SARS-CoV-2, który ujawnił się w Chinach. Inwestorzy początkowo nie przywiązywali większej wagi do tego, jakie następstwa może nieść dla gospodarki, jego rozprzestrzenienie się w skali globalnej. Amerykański S&P jeszcze 19 lutego ustanowił rekord historyczny (ok. 3.386 pkt.).
„Inwestorzy na rynkach akcji najpierw sądzili, że koronawirus Wuhan jest problemem dla Chin, co najwyżej dla niektórych państw azjatyckich. Owszem zakładali, że dojdzie do zakłócenia łańcuchów dostaw, gdyż chińskie firmy są dostawcą produktów dla wielu firm globalnych, lecz uważali, że podobnie jak SARS (2002) czy MERS (2012) epidemia uderzy jedynie punktowo, a nie rozprzestrzeni się na cały świat” – napisano w opracowaniu.
Warren Buffet, szef funduszu Berkshire Hathaway, powiedział w wywiadzie dla Yahoo Finance, że panika na rynkach finansowych, jaka nastąpiła to „knock-out” i musiał przeżyć 89 lat, żeby zobaczyć coś takiego.
Pod kreską zakończyły okres styczeń-marzec surowce. DJ Commodity Index stracił 27,5 proc., a największa przecena miała miejsce w segmencie ropy naftowej. Cena za baryłkę ropy Brent poszła w dół o 60,6 proc.
Ropa Brent słabo sobie radziła od początku roku, kiedy dla inwestorów stało się jasne, że 2020 rok będzie bardzo trudny pod względem wzrostu gospodarczego. Od stycznia do 5 marca cena zniżkowała z ok. 70 USD do ok. 45 USD, uwzględniając wpływ epidemii koronawirusa na aktywność gospodarczą w Chinach.
Prawdziwym trzęsieniem ziemi dla rynku tego surowca okazało się fiasko porozumienia w sprawie redukcji wydobycia w ramach OPEC+ (państwa OPEC i ich sprzymierzeńcy, w tym Rosja), do którego doszło 6 marca.
Rosja nie poparła propozycji ograniczenia produkcji, a do tego Arabia Saudyjska zapowiedziała podwyższenie limitów wydobycia oraz udzielanie zniżek swoim klientom. 9 marca zapisał się jako czarny poniedziałek na rynku ropy naftowej, gdy cena za baryłkę typu Brent spadła o ponad 24 proc.
„Na rynku pełno było pogłosek, że za decyzją delegacji rosyjskiej stały czynniki geopolityczne. Spadki cen miały ponoć na celu pogrążenie amerykańskich spółek, wydobywających ropę naftową ze złóż łupkowych. Spowodowały one według Rystad Energy, że jedynie garstka z setek amerykańskich firm jest w stanie prowadzić rentowną działalność” – uważają twórcy IRR Quarterly.
„Ten gambit hetmański najwyraźniej nie udał się w pełni za sprawą twardej postawy Arabii Saudyjskiej, której decyzja jeszcze pogrążyła ceny w spadkach, co z pewnością odczuwa także rosyjski przemysł wydobywczy. Rubel rosyjski stracił wobec dolara ok. 26 proc., co nieco rekompensuje o wiele mocniejszy spadek cen ropy naftowej, ale jest bardzo kłopotliwe dla tamtejszej gospodarki, silnie uzależnionej od importu” – dodali.
Duże spadki wystąpiły też na rynku obligacji korporacyjnych. Indeks S&P International Corporate Bond Index zniżkował 9,2 proc. na przestrzeni kwartału.
„Czas prosperity w tym segmencie się skończył. Inwestorzy obawiają się o wypłacalność wielu spółek, chętnie emitujących dług w środowisku niskich lub nawet ujemnych stóp procentowych. Do tego dochodzi problem niechęci do rolowania zapadających emisji, bo inwestorzy przypomnieli sobie o ryzyku” – ocenili autorzy opracowania.
W Polsce Związek Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) wystąpił nawet z apelem do rządu o wsparcie, gdyż jego zdaniem w ciągu najbliższych kilku miesięcy wielu emitentów nie będzie mieć możliwości pozyskania nowych środków na spłatę istniejących zobowiązań, co dotknie także branżę funduszy inwestycyjnych, a finalnie dawców kapitału.
Według szacunków ZPF skala problemu jest potężna – na 24 marca wartość niewykupionych obligacji korporacyjnych wynosiła ponad 110 mld zł.
Oazą spokoju w trudnych czasach były mniej ryzykowne aktywa.
Dotyczyło to zwłaszcza obligacji skarbowych, a w mniejszym stopniu złota.
Indeks amerykańskiego długu skarbowego – S&P US Treasury Bond Index zyskał 7,0 proc. Polski TBSP.Index wprawdzie wzrósł o 2,6 proc. w złotym, lecz różnice kursowe spowodowały, że w przeliczeniu na USD stracił 6,4 proc. Złoto poszło w górę o 5,1 proc.
„W I kwartale, za sprawą wzrostu awersji do ryzyka, widać było napływ kapitału do aktywów, cieszących się renomą bezpiecznych przystani. Dług skarbowy zyskiwał z powodu obniżek stóp procentowych na świecie, inwestorzy chętnie lokowali też pieniądze w złocie” – wskazano w raporcie.
Autorzy IRR Quarterly poprosili nas o krótki feedback – co było OK, a co byście dodali czy zmienili w depeszach? Przekażę Wasze opinie dalej. Dzięki.
Już w tym tygodniu pojawi się nowy raport IRR Quarterly za czwarty kwartał 2020 r. W miarę możliwości będziemy publikować codziennie jeden artykuł z raportem.