Polska spółka biotechnologiczna Mabion zanotowała w środę 3 marca bardzo szybki wzrost. W środku sesji akcje spółki skoczyły niemal dwukrotnie, na co zareagowały widłowy, który postanowiły ostudzić gorące emocje i zawiesić możliwość handlu akcjami spółki w obawie przed zbyt szybkim wzrostem. Akcje Mabionu jednak nadal pną się do góry i zapowiada się, że do ponownego spadku raczej nie dojdzie. Powód? Szczepionka na koronawirusa.
Amerykańskie szczepionki nad Wisłą
Niespodziewany (lub spodziewany przez sceptyków) problem z dostawami szczepionek w Polsce i Europie poskutkował ostatecznie różnymi sposobami radzenia sobie z deficytem specyfiku. Podczas gdy Pfizer/Biontech i Astra Zeneca ograniczyły lub ograniczają dostawy, Austria i Dania proszą o pomoc Izrael i zawierają porozumienie w celu produkcji własnych szczepionek; Polska natomiast dogaduje się z Ameryką.
3 marca Polskę obiegła informacja o tym, że spółka Mabion podpisała umowę z amerykańską firmą Novatex, która opracowała własną szczepionkę na koronawirusa. Produkowana przez nią szczepionka w badaniach wstępnych wykazała prawie 90 procent skuteczności. To szczepionka białkowa, która oparta jest na nowatorskich metodach – białko wchodzące w skład wirusa SARS-CoV-2 rekombinowane jest w komórkach owadów, co skutkuje dużo szybszym procesem produkcji. Potencjał zauważyła Unia Europejska, która w grudniu 2020 zakończyła wstępne rozmowy z amerykańską firmą, skutkujące planami zakupu 100 milionów dawek szczepionki. Novatex natomiast zaczął szukać partnerów, którzy byliby zainteresowani produkcją preparatu u siebie. Jedną z pierwszych, która się zgłosiła, była polska spółka Mabion.
Na podstawie umowy, amerykańska firma ma dostarczyć Polsce technologię, potrzebną do wyprodukowania serii technicznej, która jest głównym składnikiem szczepionki. Prace miałyby ruszyć już w pierwszej połowie roku.
Na giełdzie aż iskrzy
Oczywiście, wiadomość ta spowodowała, że na akcje Mabiona rzucili się inwestorzy. Proces został szybko spacyfikowany, bo akcje mogłyby wzrosnąć niebotycznie – na środowej sesji w ciągu zaledwie kilku minut wzrosły one o prawie 50 procent. I rosłyby dalej, gdyby nie reakcja widłowego. Około 13, akcje firmy sięgnęły prawie 60 złotych (cena, z której tego dnia spółka wystartowała to 30 – 33 zł za sztukę), wtedy też postanowiono wstrzymać handel akcjami.
Informacje o spółce rozgrzewają jednak giełdę do czerwoności, tym bardziej, że jest to na ten moment „pewny zysk”, a wzrost nie jest spowodowany spekulacjami.
Wie o tym także Mabion i już szykuje się do promocji. 4 marca spółka wydała komunikat o zawarciu umowy o plasowanie oraz rozpoczęciu budowania księgi popytu w ramach oferty akcji serii U.
Księga popytu i promocja Mabionu
Jak podano w komunikacie z 4 marca, cena emisyjna akcji zostanie ustalona przez zarząd na postawie kilku czynników, m. in. wyniku procesu budowania księgi popytu, sytuacji gospodarczej i makroekonomicznej, koniunktury, jak i sytuacji finansowej spółki. Będzie brane pod uwagę również zdanie menadżera – a menadżerem tej oferty został mBank.
Wybór inwestorów, którym zostaną złożone oferty objęcia Akcji Nowej Emisji w drodze subskrypcji prywatnej w rozumieniu art. 431 § 2 ust. 1 Kodeksu spółek handlowych nastąpi z uwzględnieniem wyników procesu budowania księgi popytu. Zaproszeni inwestorzy biorący udział w procesie budowania księgi popytu będą składać Menadżerowi Oferty deklaracje popytu zawierające w szczególności informacje na temat proponowanej ceny emisyjnej oraz liczby akcji każdej serii Akcji Nowej Emisji, które dany inwestor jest gotowy objąć lub nabyć po danej cenie emisyjnej – możemy przeczytać w kominikacie.
W środę wieczorem natomiast zarząd Mabionu zorganizował wideokonferencję, na której opowiadał o całym przedsięwzięciu oraz o możliwych zyskach, jakie firma mogłaby odnieść (przychodów można spodziewać się już w tym roku).
Podpisaliśmy umowę i mamy dosyć dobre zrozumienie procesu, ale nie znamy jego szczegółów, bo dopiero podpisanie umowy warunkuje możliwość przekazania dokumentacji technicznej – mówił Sławomir Jaros, który jest członkiem zarządu spółki. – Dopiero po szczegółowym zaznajomieniu się z tymi informacjami będziemy w stanie określić liczbę dawek, którą uzyskamy z jednej serii produkcyjnej.
W czwartek, akcje spółki zdrożały o prawie 20 procent. Warto zaznaczyć, że notowania Mabionu nie idą w górę bardzo gwałtownie, choć wciąż jest to imponujący wzrost. Poza środą, gdy akcje podrożały o 100 procent, akcje firmy w ciągu następnych kilku dni wzrastały o 10 – 20 procent. W poniedziałek (8 marca), spółka rozpoczęła notowania od kwoty 65 zł za sztukę, co było o 3,17 procent wyższą kwotą niż w piątek, by ostatecznie zakończyć dzień z wynikiem 73 złote za akcję.
Ale, jak można się spodziewać i na co z pewnością liczą inwestorzy, to jeszcze nie koniec.
Kurs spółki po publikacji artykuły rósł jeszcze kolejne 44% do 126,20 zł, czyli do okolic z historycznego szczytu, jaki miał miejsce w styczniu 2018 r. Po dzisiejszej przecenie o blisko 14% utworzła się w interwale tygodniowym świeczka z bardzo długim górnym knotem, co jednoznacznie wskazuje na przesilenie.