Kalendarz wydarzeń giełdowych
Kalendarz tworzycie sami. Możecie dodawać samodzielnie wszelkiego rodzaju wydarzenia / spotkania o tematyce giełdowej / forexowej. Wszystkie wydarzenia giełdowe w jednym miejscu.
Marzec 2024
  • P
  • W
  • Ś
  • C
  • P
  • S
  • N
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
Wydarzenia

Jeden z największych skandali w ostatnich lat w Niemczech – co już wiadomo w sprawie Wirecard?

Audytorowi Wirecard, firmie Ernst & Young (EY), grozi za niebawem prawdziwa fala pozwów sądowych – głównie za sprawą raportu Wambacha, który stawia EY w bardzo negatywnym świetle. Wydaje się, że biegli rewidenci przez lata nie zauważyli “oczywistych wskazówek” na niepoprawność bilansów w ramach jednego z największych skandali – skandalu Wirecard.

Specjalny śledczy Martin Wambach przedstawił długo oczekiwany raport na temat roli EY w skandalu Wirecard. Raport wywiera na jednej z największych firm audytorskich EY ogromną presję. Wambach, partner zarządzający w kancelarii prawnej i jednocześnie firmie doradczej Rödl & Partner oraz członek zarządu IDW (niemiecki instytut biegłych rewidentów), został powołany przez komisję śledczą Bundestagu do wyjaśnienia czy EY rzeczywiście należycie wypełniał swoje obowiązki wobec Wirecard. W tym celu zbadał akta wieloletniego audytora, który zawsze bez zastrzeżeń zatwierdzał bilanse grupy Wirecard.

Według raportu, biegły rewident częściowo naruszył swoje obowiązki i pracował niedbale, jak pisze “Handelsblatt”, który ma liczne fragmenty raportu. “Istnieją przesłanki, że biegły rewident nie wdrożył w pełni standardów rewizji finansowej IDW w zakresie planowania i przeprowadzania badania” – stwierdza Wambach w raporcie. IDW definiuje zasady badania sprawozdań finansowych w Niemczech, których biegli rewidenci muszą przestrzegać w swojej pracy.

Wirecard miał wykazywać na rachunkach pieniądze, których nie posiadał. Dowody miały być fabrykowane.

Tym sposobem “wyparowało” w sekundę na rachunkach około 2 mld euro! (oczywiście mówiąc bardzo uproszczenie).

Setki tysięcy pozwów przeciwko audytorowi Wirecard?

Brytyjska firma finansująca procesy sądowe Litfin zebrała na dzień dzisiejszy roszczenia od około 20.000 poszkodowanych przez firmę i przygotowuje pozwy głównie przeciwko audytorowi, firmie EY. Ponadto Litfin bada również roszczenia przeciwko samej spółce Wirecard AG i byłym członkom zarządu. Ze względu na duże zainteresowanie, próg finansowania został już przekroczony. Zlecenie złożenia pozwu i zbadania stanu faktycznego zostało złożone w kancelarii prawnej Pinsent Masons.

Tymczasem, według rzeczniczki sądu, inwestorzy firmy złożyli 280 pozwów przeciwko EY w Sądzie Okręgowym w Stuttgarcie, domagając się jak na razie około 42 milionów euro odszkodowania.

Wielkie śledztwa w niemieckiej prokuraturze

Prokuratura w Monachium oskarża byłe kierownictwo Wirecard o “oszustwa w grupie przestępczej”. Zarzuca się im, że zawyżyli bilans o miliardy przy pomocy fikcyjnych transakcji. Dzięki temu mogli utrzymać w tamtym momencie nierentowne przedsiębiorstwo na powierzchni, dzięki fałszywym wierzytelnościom. Wirecard to firma finansowa, która znajduje się aktualnie w upadłości.

Były prezes Markus Braun przebywa w areszcie, były dyrektor sprzedaży Jan Marsalek uciekł i prawdopodobnie przebywa w Rosji. Markus Braun i Jan Marsalek są głównodowodzącymi całej operacji.

Zdjęcie: Fabrizio Bench / REUTERS

Śledczy szacują szkody poniesione przez banki i innych wierzycieli na 3,2 mld euro. Poza tym rozpadająca się grupa straciła w ciągu dwóch lat ponad 20 miliardów euro wartości giełdowej.

Początek jednego z największych skandali w Europie

Już w lutym 2017 roku niemiecki magazyn o tematyce ekonomicznej “Manager Magazin” informował o nieprzejrzystej księgowości w spółce. Heinz-Roger Dohms: Das 250-Millionen-Euro-Rätsel des Börsenwunders Wirecard. w: Manager Magazin (online), 22. luty 2017). Artykuł mówił o sztucznym księgowaniu niektórych pozycji wierzytelności. Wirecard odrzucił wszelkie oskarżenia jako bezpodstawne.

Początek skandalu jednak sięga dopiero czerwca 2020 r. Wirecard przyznał, że firma audytorska Ernst & Young nie była w stanie zidentyfikować wystarczających dowodów na istnienie sald bankowych na rachunkach powierniczych w wysokości 1,9 mld EUR w roku bilansowym 2019. Kwota ta odpowiadała około jednej czwartej całkowitych aktywów Wirecard! Audytor EY, który od dziesięciu lat corocznie zatwierdzał bilans spółki, po raz pierwszy odmówił zatwierdzenia bilansu za rok obrotowy 2019. Wirecard ostrzegł, że bez zatwierdzonego bilansu kilka banków może następnego dnia anulować kredyty na łączną kwotę około 2 mld euro. W dniu 22 czerwca 2020 r. Wirecard ogłosił w komunikacie ad hoc, że pieniądze na rachunkach powierniczych w wysokości około 1,9 mld EUR “są w przeważającej mierze nieistniejące”!

Co aktualnie się dzieje w sprawie skandalu Wirecard?

Aktualnie spółka znajduje się w upadłości. Syndyk masy upadłościowej Wirecard – Michael Jaffé, prowadzi dochodzenie w celu ustalenia czy Wirecard mógł być faktycznie niewypłacalny już nawet w 2017 r. W tym kontekście roczne sprawozdania finansowe za rok 2017 i 2018 zbadane przez EY mogłyby zostać uznane za nieważne. Skandal Wirecard by był sięgnął więc jeszcze większych rozmiarów.

Powyższy wariant by groził tym, że byli akcjonariusze by musieli zwrócić uzyskane dywidendy w latach 2017 – 2018. Jak donosi “Der Spiegel”, Jaffé rozważa odzyskanie od akcjonariuszy dywidendy w wysokości aż 47 mln EUR. Przejęcie aktywów od akcjonariuszy byłoby czymś niezwykłym. Akcjonariusze w sprawach upadłościowych zazwyczaj nie są zagrożeni żadnymi roszczeniami ani obowiązkiem wniesienia dodatkowych wkładów. By był to pewnego rodzaju precedens w Niemczech.

Aktualnie – wedle Magazynu “Finance Magazin” – toczy się również postępowanie przeciwko samemu Bafin i pracownikowi Bafin (niemiecki odpowiednik KNF). Sprawdzane są ewentualne uchybienia i niedotrzymywanie obowiązków oraz nielegalny handel akcjami Wirecard. W sprawę spółki Wirecard były więc zaangażowane różne podmioty i to dzięki temu przez tyle lat udawało się “tuszować” oszustwa.

Jak widzimy nie tylko w Polsce może wydarzyć się skandal na miarę Getback. Niemcy mogą się w najnowszej historii giełdy poszczycić dużo większym skandalem.


Otwórz rachunek w LYNX i otrzymaj aż 50 EUR zwrotu za prowizje
Jeśli chcecie przetestować rachunek w LYNX, to koniecznie uzupełnijcie pole kupon: GPWATAK – dostaniecie 50 euro na handel (w postaci zwrotu za prowizje). Promocja nie obejmuje zwrotu za transakcje na CFD i certyfikatach turbo.

Zobacz podobne analizy:



4 komentarze

  1. Błażej Błażej pisze:

    Pierwszy raz o sprawie Wirecard pisaliśmy w połowie lipca ub.r. ( https://gpwatak.pl/komentarze-gieldowe/wirecard-spektakularny-przypadek-na-niemieckim-rynku/ ). Od tamtego czasu wątek Wirecard często pojawiał się w niemieckich mediach, natomiast na niemieckich posterunkach policji wywieszone są listy gończe za Janem Marsalek (COO spółki).
    W tym roku powstał film dokumentalny o aferze pt.: Der große Fake – Die Wirecard-Story.

  2. tomciu tomciu pisze:

    Kiedyś Niemcy dokopią się i oskarża osoby z kręgu podejrzeń
    Podobnie jak sprawa cum-ex
    httpss://www.dw.com/pl/skandal-podatkowy-cum-ex-wi%C4%99zienie-dla-bankiera/a-57754365

    • Michał Michał pisze:

      Tak, też tak uważam. Niemcy mają bardzo dobrze rozwinięty system prawny i sądownictwo. Do tego odpowiedzialność zarządu spółek nie jest niczym nowym w Niemczech.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czas minął. Proszę odśwież CAPTCHA.

Aby przedłużyć lub wykupić abonament musisz się zalogować.

Jeśli nie masz jeszcze konta, skorzystaj z darmowej rejestracji, która zajmuje dosłownie chwilę.

ZALOGUJ SIĘ ZAREJESTRUJ SIĘ
ANULUJ
test
OK