W podsumowaniu z czerwcowego szczytu grupy G7 znalazł się zapis, że należy ograniczyć dopływ pieniędzy do Rosji z tytułu eksportu węglowodorów. Realizacji tego zamiaru służyć miałby limit cenowy, powyżej którego nie można byłoby handlować surowcem. Ciężar egzekucji wypełniania tego wymogu miałby spocząć na firmach związanych z transportem morskim. Na pierwszy ogień poszliby ubezpieczyciele, bez których udziału żegluga nie ma racji bytu. Przedstawiciele sektora uważają pomysł za mało realny. Skutkiem ubocznym wprowadzenia limitu cenowego mogłaby być m. in. redukcja wydobycia rosyjskiej ropy naftowej, co z pewnością doprowadziłoby do podwyższonej zmienności surowca na giełdach towarowych.
Od rosyjskiej agresji na Ukrainę minęły już 4 miesiące. Wojna ma dwa oblicza. Pierwsze, kinetyczne, to całokształt zmagań na polu militarnym, w które zaangażowane są siły ukraińskie i rosyjskie. Drugie to gospodarcze. Prawdopodobnie najbardziej znanym przejawem tych zmagań są sankcje wdrażane przez państwa/organizacje ponadpaństwowe nieprzychylne rosyjskiej inwazji. Coraz częściej w nagłówkach mediów da się wyczytać zniechęcenie, że wdrożone sankcje nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Żyjemy w dynamicznych czasach, najlepiej mieć efekty działań „na już”. To tak nie działa. Być może to rozczarowanie bierze się stąd, że skala sankcji jest bezprecedensowa w historii, a do tego impet ich wprowadzania stracił na tempie. Od 22 lutego zostało wdrożonych ok. 8,5 tys. działań odwetowych, z czego 70% dotyczyło osób fizycznych. Jednocześnie widać wyraźnie, że po początkowej „gorączce sankcyjnej” z lutego i marca pozostało wspomnienie.
Infografika 1 – Rozkład nałożonych sankcji na Rosję od agresji na Ukrainę w ujęciu miesięcznym
Źródło: Castellum.AI
Z sankcjami jest trochę tak, jak z prowadzeniem polityki monetarnej przez banki centralne. Stopy procentowe to nie magiczna różdżka, która sprawi, że nagle otoczenie gospodarcze zmieni się zgodnie z oczekiwaniami. Horyzont oddziaływania polityki pieniężnej to zwykle 1-2 lata od momentu zainicjowania zmiany podejścia do stóp procentowych. To, czego podjęła się RPP w październiku 2021 r. najprawdopodobniej przyniesie pierwsze owoce dopiero późną jesienią tego roku, a zapewne najmocniej uwidoczni się dopiero w 2023 r. Podobnie jest z sankcjami ekonomicznymi. Realistycznie należy zakładać, że prawdziwe efekty tych posunięć poznamy dopiero najwcześniej za kilka kwartałów. Tym bardziej, że gospodarka rosyjska korzysta wciąż z dopływu pieniądza w związku z eksportem surowców naturalnych, w tym m. in. węglowodorów.
OGRANICZYĆ NAPŁYW PIENIĄDZA DO ROSJI Z EKSPORTU WĘGLOWODORÓW
28 czerwca zakończył się trzydniowy szczyt przywódców G7. Jednym z ustaleń była zgoda wszystkich uczestników na to, aby zbadać możliwość nałożenia maksymalnych pułapów cenowych (ang. cap) na rosyjskie węglowodory. Celem tej inicjatywy jest ograniczenie dopływu środków do Federacji Rosyjskiej, aby zmniejszyć m. in. jej zdolności do finansowania wojny w Ukrainie.
„Jeśli chodzi o ropę, rozważymy szereg podejść, w tym możliwości ewentualnego kompleksowego zakazu świadczenia wszystkich usług, które umożliwiają transport morski rosyjskiej ropy naftowej i produktów naftopochodnych na całym świecie, chyba że ropa jest kupowana po cenie lub poniżej ceny, która zostanie uzgodniona w porozumieniu z partnerami międzynarodowymi” – czytamy w oświadczeniu podsumowującym spotkanie G7.
Ze szczegółami ustaleń szczytu G7 zapoznasz się pod tym linkiem (od str. 5 mowa o ropie naftowej): KLIK
Sprawa nie jest precedensowa. Podobny ruch został już wykonany wobec Iraku. ONZ w 1995 r. ustanowił program „Ropa za żywność”. Umożliwiał on arabskiemu państwu sprzedaż węglowodoru w zamian za dostawy jedzenia i leków. Z jednej strony program miał zaspokajać podstawowe potrzeby „zwykłych” Irakijczyków, a z drugiej strony utrudniał reżimowi Saddama Husajna dalsze dozbrajanie armii.
Nie była to inicjatywa wolna od wad, gdyż wielokrotnie donoszono o różnych przypadkach korupcji i nadużyć. Mechanizm funkcjonowania programu zdawał się prosty. Pieniądze od nabywców irackiej ropy naftowej trafiały na rachunek bankowy prowadzony przez BNP Paribas. W pierwszej kolejności środki służyły do spłacania reparacji wojennych na rzecz Kuwejtu i kosztów działania ONZ na terenie Iraku. Następnie za pozostałe fundusze można by nabywać rzeczy wymienione na listach zakupowych (głównie żywność i leki).
W odróżnieniu jednak od Wojny w Zatoce, gdy ONZ nie była podzielona wobec rządów Husajna, nie da się tego obecnie powiedzieć w odniesieniu do Rosji. Istnieje całkiem pokaźna liczba państw, które powstrzymały się od potępienia agresji na Ukrainę. Zajmują one neutralne stanowisko lub w naprawdę rzadkich przypadkach wręcz wspierają Federację. W gronie tych krajów znalazły się m.in. dwie potężne gospodarki – Chiny i Indie. To właśnie one chętnie zaopatrują się w ropę naftową oferowaną przez Rosję.
JAK MIAŁBY DZIAŁAĆ SYSTEM?
Przepraszamy, resztę tego wpisu mogą zobaczyć jedynie osoby z subskrypcją Premium. Zapraszamy do zamówienia dostępu Premium.
Najnowsze komentarze