Wraz z rosnącą w coraz szybszym tempie inflacją, od października 2021 Rada Polityki Pieniężnej regularnie podnosi stopy procentowe. 5 maja podwyższono je już po raz ósmy. Każde takie obwieszczenie jest sporym ciosem dla kredytobiorców, w szczególności tych, których kredyty mają zmienne oprocentowanie. Na podwyżkach zarabiają jednak banki. Jak mogliśmy przeczytać w opublikowanym niedawno raporcie finansowym PKO BP, firma zyskała w ciągu trzech pierwszych miesięcy 2022 ponad 1,4 miliarda złotych.
Raport finansowy PKO – 1,4 miliarda złotych zysku w ciągu trzech miesięcy
Wraz z podwyższeniem stóp procentowych, drożeją kredyty. I choć banki mogłyby się w takiej sytuacji obawiać braku popytu na swoje produkty, na razie nie jest on widoczny. Na wzroście stóp procentowych placówki raczej zarabiają, niż tracą. Tak przynajmniej jest w przypadku banku PKO BP, który wskazał w ostatnim raporcie finansowym znaczny wzrost dochodów w pierwszych trzech miesiącach 2022 roku. Jak możemy przeczytać, zyskał on w tym czasie ponad 1,4 miliarda złotych. Oznacza to 20- procentowy wzrost w porównaniu do roku zeszłego (mówimy o pierwszych trzech miesiącach roku).
Jak wskazał bank, zyski były możliwe głównie dzięki odsetkom (w tym sektorze bank zanotował wzrost o 888 milionów złotych), oraz prowizjom i opłatom (na nich PKO BP zyskało 147 milionów złotych).
Jak wskazuje bank:
wzrost wyniku z tytułu odsetek determinowany wzrostem przychodów odsetkowych związanych głównie z podwyżkami rynkowych stóp procentowych oraz wzrostem portfela kredytowego, przy jednoczesnym wzroście kosztów finansowania.
Natomiast jeśli chodzi o prowizje i opłaty, zysk ten został osiągnięty dzięki większej aktywności w obszarze działalności kredytowej, ubezpieczeniowej, kartowej, maklerskiej oraz transakcjach wymiany walut.
Raty kredytów dynamicznie idą w górę
Podwyżki stóp procentowych to zła wiadomość dla kredytobiorców, mają one jednak z założenia stłumić pędzącą inflację. Dzięki wzrostowi cen kredytów, stają się one produktami kosztownymi, na które nie stać wszystkich. Sprawić ma to, że teoretycznie obniżyć się ma konsumpcja. Nie do końca założenie sprawdza się jednak w przypadku osób, które kredyty już posiadają. Wynika to z tego, że stopa procentowa przy tych zobowiązaniach jest ruchoma. Jest to niezwykle częste choćby w przypadku kredytów hipotecznych. Rosnące stopy procentowe to realna podwyżka raty kredytu nawet o kilkaset złotych. Jak wskazuje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, raty kredytów mieszkaniowych wzrosły obecnie niemal dwukrotnie w porównaniu do czasu sprzed podwyżek stóp. Osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny na początku 2021 roku i wcześniej, nie są więc dzisiaj w najlepszej sytuacji. Jak jednak twierdzą władze banku PKO BP, nie zarejestrowali oni u klientów problemów ze spłatą zobowiązań.
Dla oceny tego, co się dzieje z kredytami w sektorze detalicznym, ważne jest to, jak wygląda sytuacja na rachunkach. Czy klienci się zadłużają, czy pojawiają się debety? Obecnie nie widać niczego takiego. Klienci zarabiają więcej niż wydają, nie rosną debety, nie ma przeterminowań na rachunkach, mówi Piotr Mazur, wiceprezes PKO, odpowiedzialny na zarządzanie ryzykiem.
Czy wraz z wyhamowaniem inflacji Polsce grozi recesja?
Inflacja nadal rośnie i jak przewidują ekonomiści, może ona wyhamować dopiero w drugiej połowie 2022. Nadal jednak nie będzie to oznaczało spadku cen, a ich ustabilizowanie, i na razie wygląda na to, że na dość wysokim poziomie. W związku z tym najprawdopodobniej możemy spodziewać się kolejnego podwyższenia stóp procentowych przez Krajową Radę Polityki Pieniężnej.
Dla banków to dobra wiadomość – jak powiedział wiceprezes PKO BP Bartosz Drabikowski. Każda następna podwyżka stóp procentowych o 1 procent, powinna dla banku zaowocować zyskami na poziomie 500-600 milionów złotych.
Oczywiście, w perspektywie długoterminowej, podwyższanie stóp procentowych ma za zadanie zmniejszyć popyt na kredyty, co powoli powinno doprowadzić do spadku cen. Taki scenariusz jest jednak w kontekście post-pandemicznego wzrostu konsumpcji dość odległy. Wiele osób chce „odbić sobie” czas pandemii, podczas którego trzeba było zaciskać pasa. Wolimy pracować więcej i wydawać, niż oszczędzać. Taka tendencja mogła właśnie znacząco wpłynąć na zyski banków.
Jeśli natomiast polityka RPP odniesie w końcu skutek, i faktycznie zanotujemy spadek konsumpcji, może czekać nas recesja gospodarcza, o której już mówią niektórzy eksperci, a która w kontekście dynamicznej walki z inflacją jest właściwie czymś nieuniknionym.
Jak ocenia główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski, na ten moment nie jest przewidywana recesja techniczna. Jednak jeśli na skutek walki z inflacją spadek aktywności gospodarczej będzie większy, nie można jej wykluczyć. Eksperci twierdzą jednak, że przy obecnym niskim bezrobociu, nie będzie ona miała większego wpływu na rynek pracy.
Podsumowanie
Choć podwyżek stóp procentowych w perspektywie długoterminowej powinny obawiać się banki, to na ten moment notują one wzrosty. Jeśli stopy, które obecnie wynoszą 5,25 procent, staną się zbyt wysokie, przy obecnym wzroście cen będą nie do przyjęcia dla nowych klientów. Poskutkuje to oczywiście spadkiem popytu na produkty bankowe. Jednak osoby, które kredyt już zaciągnęły, będą musiały płacić bankowi więcej. Będzie to z kolei będzie skłaniać ludzi do szukania lepiej płatnej pracy lub proszenia pracodawców o podwyżki. Jest to ciekawe o tyle, że przyzwyczajenia konsumenckie są obecnie w Polsce na dość wysokim poziomie. Trudno będzie w krótkim czasie sprawić, że konsumpcja znacząco spadnie.
Najnowsze komentarze