Nowe dane amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS) pozytywnie zaskoczyły inwestorów oraz większość społeczeństwa. Zgodnie z comiesięcznym raportem, odnotowano duży spadek inflacji w USA. Inflacja CPI w październiku obniżyła się do 7,7 procent. To spadek znacznie większy, niż oczekiwano. W czwartek główne indeksy zanotowały dynamiczne wzrosty. Jak twierdzą obserwatorzy, była to najlepsza sesja na Wall Street od 2020 roku.
Spadek inflacji w USA wyższy, niż oczekiwano
Wskaźnik inflacji w USA spada już od lipca, co cieszy zarówno społeczeństwo, jak i inwestorów. Takiego wyniku jednak się nie spodziewano. Według danych BLS październikowa inflacja wyniosła 7,7 procent w stosunku do wrześniowego 8,2 procent. Co prawda, kontynuacji spadków jak najbardziej oczekiwano, jednak ekonomiści przewidywali październikowy wskaźnik na poziomie do 8 procent. W czerwcu w USA nastąpił szczyt inflacji, a odczyt wzrostu cen był wtedy na poziomie 9,1 procent, co dało najwyższy wynik od 41 lat. Dalsze miesiące przyniosły spadki. W lipcu do 8,5 procent, w sierpniu 8,3 procent i 8,2 procent we wrześniu.
Choć jest to faktycznie dobry wynik, w USA nadal ma się dobrze tak zwana inflacja bazowa, choć i ona cofnęła się w październiku do 6,3 procent w stosunku do wrześniowych 6,6 procent. Warto w tym kontekście zaznaczyć, że na tak duży spadek odczytu inflacji CPI wpłynęły, jak wskazują ekonomiści, między innymi dużo niższe ceny paliw. Po części mogło być to spowodowane zakończeniem sezonu wakacyjnego.
Obserwatorzy ekonomiczni pozostają jeszcze ostrożni, jednak rynek na tak duży spadek inflacji w USA zareagował sporymi wzrostami.
Wzrosty głównych indeksów
Na dobre wieści o inflacji giełda zareagowała błyskawicznie. Główne indeksy zanotowały w czwartek dynamiczne wzrosty, jakich nie było na rynku od kwietnia 2020, gdy giełda zdawała się odreagowywać po pandemii koronawirusa.
Przykładowo, indeks S&P500 urósł o 5,54 procent, i skończył dzień na poziomie 3956,37 punktów, by w piątek kontynuować wzrost o 0,92 procent. Dużo większe wzrosty zanotował Nasdaq, który zamknął tydzień na poziomie 11.323,33 punktów. W czwartek skoczył do góry aż o 7,35 procent a w piątek kolejne 1,88 procent. Najgorzej radził sobie indeks Dow Jones. Urósł on w trakcie czwartkowej euforii o 3,70 procent, a w piątek o 0,10 procent. Tydzień zakończył na poziomie 33.747,86 punktów.
Taki nagły wzrost pozytywnych nastrojów na giełdzie ekonomiści tłumaczą oczywiście wiarą inwestorów w rozluźnienie polityki Fedu – ale nie tylko. Przede wszystkim, giełda zmęczona ponurymi nastrojami i polityką „zaciskania pasa”, odreagowuje, podobnie, jak miało to miejsce w 2020.
Jeden raport nie tworzy trendu. To, na co musimy mieć nadzieję, to kolejny spadek CPI wraz z kolejnym raportem, który zostanie opublikowany na dzień przed kolejnym posiedzeniem Fedu. Rynki są gotowe zareagować na wszystko, co jest pozytywne – mówi, cytowany przez Bankier.pl Randy Frederick, dyrektor zarządzający ds. handlu i instrumentów pochodnych w Charles Schwab.
Trend, czy chwilowa euforia?
Po trudnych nastrojach na amerykańskiej giełdzie wzrost najważniejszych indeksów budzi nadzieję. Choć raport o inflacji nie gwarantuje jeszcze zmiany polityki Fedu, to inwestorzy chętnie kupowali akcje spółek, które mogłyby na jej złagodzeniu skorzystać. O 10 procent rósł między innymi subindeks branży deweloperskiej.
Na razie jednak nie wiadomo, czy bank centralny Stanów Zjednoczonych spuści nieco z tonu, jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych. Ekonomiści raczej w to wątpią. Jak pisze w przywołanej przez tvn24.pl nocie rynkowej dyrektor ds. inwestycji w UBS Global Wealth Management Mark Haefele:
Fed będzie chciał zobaczyć kilka kolejnych miesięcy słabszej inflacji, zanim może rozważać zwrot w kierunku bardziej gołębiej postawy w polityce monetarnej.
W listopadzie Fed ogłosił czwartą już z rzędu podwyżkę stóp procentowych o 75 pb. Ostatnie w 2022 roku posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zaplanowane jest na 13-14 grudnia.
Podsumowanie
Listopadowy raport o zeszłomiesięcznej inflacji był dla wielu inwestorów powodem do radości. Jednak o kontynuacji wzrostów na Wall Street, wielu komentatorów mówi raczej z ostrożnością. Rynek ma to do siebie, że po trudnych momentach lubi odreagowywać. Wzrosty indeksów wielu obserwatorów tłumaczy raczej chwilowym uniesieniem, niż długotrwałym trendem. Dalsze losy głównych indeksów na pewno zależą w głównej mierze od tego, co postanowi Fed na kolejnym posiedzeniu.
Najnowsze komentarze